Pielęgnacja

Ze szczególną starannością i dbałością o jakość, dobieram tkaniny do moich projektów. Sama osobiście wolę mieć mniej rzeczy, ale wyższej jakości. Właśnie ta dbałość o wysoką jakość tkanin w połączeniu z klasycznymi fasonami sprawia, że moje ubrania służą kobietom wiele lat. Projekty wykonuję głownie z tkanin naturalnych, ale nie stronię też od dobrych gatunków tkanin  syntetycznych czy sztucznych – nie jestem wrogiem żadnej z nich. Każda z tkanin mam swoje mocne i słabe strony, a każda kobieta ma inny zakres potrzeb i oczekiwań względem ubrań.

Opowiem Wam jak dbać o ubrania, jak je konserwować by służyły Wam wiele lat w doskonałym stanie. Poniżej znajdują się informacje na ten temat i kilka ciekawych rozwiązań wypróbowanych przez lata czy to w moich pracowniach krawieckich, czy też w mojej własnej garderobie.

Jedwab:

Na metce jedwabnych produktów zawsze znajdziemy zalecenie czyszczenie chemiczne, innego zalecenia producenta jeszcze nigdy nie spotkałam.

Jak piorę moje jedwabne koszule i sukienki:

Do swoich projektów dobieram jedwab w bardzo wysokim gatunku dlatego nie obawiam się robić mu prania ręcznego choć na metce umieszczę to co zaleca producent.

  • Temperatura wody około 30 stopni,
  • płyn do prania jedwabiu,
  • nie namaczamy, jedwab to białko nie rozmaczam go w wodzie, wkładam do miski i piorę,
  • unikam tarcia i wyciskania tkaniny, aby zminimalizować skurczenie materiału oraz powstanie innych uszkodzeń,
  • do jedwabi kolorowych i w kolorze zawsze dolewam odrobinę octu, zapobiega to depigmentacji tkaniny,
  • do płukania dodaje niewielką dość płynu zmiękczającego,
  • po wypraniu i wypłukaniu delikatnie odciskami, roztrzepuję, lekko naciągam i układam kształt, suszę powieszone na wieszaku,
  • prasuję ubranie na lewej stronie, w niskiej temperaturze (przestrzegam zaleceń producenta co do temperatury),
  • Jeśli chcę pozbyć się zagnieceń na jedwabiu, wystarcza mi prasowanie parowe, jest  bezpieczniejsze niż tradycyjne prasowanie żelazkiem.

Jeśli na jedwabiu powstała plama proszę nie ulegać pokusie miejscowego zapierania plam, ponieważ może to spowodować powstanie odbarwienia. Jedwab należy czyścić zawsze w całości, nigdy miejscowo. Przy trudniejszych plamach zalecam jednak czyszczenie chemiczne. Należy chronić jedwab przed bezpośrednim światłem słonecznym, aby uniknąć blaknięcia. Nie wolno używać wybielacza do prania jedwabiu.

Tkaniny jedwabne takie jak żakardy, tafty, szantungi w praniu w wodnym staną się miękkie i takie wręcz „szmatkowate”, proszę nie przestraszyć się tego efektu, po wyschnięciu znów wrócą do swojej sztywności.

Wełna:

Na metce wełnianych produktów najczęściej znajdziemy zalecenie czyszczenie chemiczne. Wiele kobiet rezygnuje z jakościowych, wełnianych produktów gdyż noszenie ich po każdym ubraniu do pralni chemicznej jest zbyt czasochłonne.

Jak piorę moje wełniane ubrania:

Śmiało mogę powiedzieć, że zarówno pranie ręcznej, jak i pranie w pralce nie zniszczy wełny, jeśli będziemy stosować się do poniższych ogólnych zasad:

  • Stała temperatura prania poniżej 30 stopni, stała to znaczy taka sama do prania jak i płukania,
  • wełniane ubrania należy prać na lewej stronie (wszystko piorę na lewej stronie),
  • płyn dedykowany do prania wełny, zawsze należy go wcześniej dobrze rozpuścić w wodzie,
  • nie namaczam, wełna nie lubi namaczania, wkładam do miski lub pralki i piorę,
  • unikam tarcia i wyciskania tkaniny, aby zminimalizować skurczenie materiału i filcowanie,
  • jeśli piorę w pralce to na programie dedykowanym do wełny, lub praniu delikatnym i na najniższych obrotach, zaraz po wypraniu wyciągam pranie z pralki, nie leżakuje tam pogniecione
  • nie używam suszarki, uważam że suszenie pogniecionych włókien to smierć dla tkanin,
  • do wełen kolorowych i w kolorze zawsze dolewam odrobinę octu zapobiega depigmentacji tkaniny,
  • do płukania dodaje bardzo niewielką ilość płynu zmiękczającego,
  • po wypraniu ręcznym i wypłukaniu delikatnie odciskami, roztrzepuję, lekko naciągam i układam kształt,  swetry suszę rozłożone na ręczniku, a inne ubrania suszę powieszone na wieszaku,
  • prasuję ubranie na lewej stronie i przez ściereczkę, w niskiej temperaturze (przestrzegam zaleceń producenta co do temperatury),
  • jeśli chcę pozbyć się zagnieceń na wełnie, wystarcza mi prasowanie parowe, jest  bezpieczniejsze niż tradycyjne prasowanie żelazkiem,
  • wełnę prasuję zawsze przez ściereczkę żeby jej nie przeświecić.
  • Płaszcze ze względu na wielkość zawsze noszę do czyszczenia,
  • wełniane spodnie, sukienki, spódnice i kamizelki jeśli są ze 100% wełna nie ryzykuję i też noszę do czyszczenia, jeśli natomiast mają domieszkę np. poliamidu czy innego syntetycznego włókna piorę na delikatnym praniu w pralce z zachowaniem powyższych zasad,
  • wełny typu chanel zawsze noszę do czyszczenia,
  • wełniane swetry zawsze piorę na delikatnym praniu w pralce z zachowaniem powyższych zasad,
  • jeśli piorę w pralce to każda rzecz jest na lewej stronie, ma zapięte zamki i guziki, każda sztuka jest zapakowana do osobnego woreczka do prania, zabezpiecza to odzież przed ocieraniem i mechaceniem.

Proszę pamiętać, że wełna zwłaszcza ta w dobrych gatunkach, jest odporna na wchłaniania brudu i ma właściwości samoczyszczące. Jeśli zdarzy się tak, że ubranie wymaga odświeżenia a nie ma wtartego brudu czy plam proponuję przetestować stare metody czyszczenia. Dawniej wełniane płaszcze i futra czyszczono „tarzając” je w śniegu, dziś naszą dzienną wełnianą odzież proponuję zapakować do woreczka i włożyć na noc do zamrażarki, czy też zimą wywiesić na mróz na balkonie – wełna samoczyści się w niskich temperaturach.

Wełniane swetry nie będą prezentować się dobrze, jeśli będziesz je trzymać w ciasnocie. Tkanina straci swą puszystość, stanie się płaska i szybciej się sfilcuje. Aby uniknąć takiego efektu, swetry z wełny przechowuj na płasko z luzem na półce

Mole to zagrożenie dla wełnianych ubrań. Pamiętaj, żeby włożyć do szafy woreczki ze świeżą lawendą lub inne środki odstraszające te owady. Szczególnie lubią one, gdy swetry są ciasno przechowywane.

Naturalne tkaniny mają to do siebie, że czasem się mechacą – jest to naturalny proces, szczególnie w miejscach, gdzie materiał się o siebie ociera, np. pod pachami. Doskonale sprawdza się wówczas golarka do ubrań. Im czystrzy skład swetra czy innego wełnianego ubrania (brak domieszek), tym większą możliwość mechacenia.

Tkaniny syntetyczne:

W naszych szafach znajduje się mnóstwo ubrań poliestrowych czy też z dodatkiem poliestru, często nawet o tym nie wiemy. Jest on odporny na rozciąganie, zagniecenia, mechacenie, depigmentację, a także bardzo łatwy w pielęgnacji, za co ja jako zapracowana i zabiegana kobieta szczególnie go lubię. Owszem nie ubiorę bluzki poliestrowej, ale spodnie czy spódnica już mi nie przeszkadza, a elastyczne bardzo wygodne podszewki wprost uwielbiam. Niewielka domieszka włókien poliestrowych w wełnach sprawi, że ubrania z nich są bardzie trwałe i służą nam dłużej. Oczywiście każda z kobiet decyduje po jakie ubrania i z jakim składem sięga, dlatego moja marka odpowiada na różne potrzeby.

Jak piorę moje poliestrowe ubrania:

Śmiało mogę powiedzieć, że ściągam z siebie, wrzucam do pralki, piorę, wiruje, susze, paruje i znów noszę.

  • Piorę w pralce w temperaturze 40-50 stopni, z reguły zalecenie na metce jest do 60 stopni,
  • płyn do prania w zasadzie jakikolwiek, jednak dobrany do kolorystyki,
  • plamy można namoczyć, zaprać, zastosować odplamiacz, do białych wybielacz,
  • pranie na normalnych obrotach z wirowaniem,
  • zaraz po wypraniu wyciągam pranie z pralki, nie leżakuje tam pogniecione,
  • nie używam suszarki, uważam że suszenie pogniecionych włókien to smierć dla tkanin,
  • do płukania dodaje bardzo niewielką ilość płynu zmiękczającego,
  • suszę rozwieszone najczęściej na wieszakach,
  • poliestrowych tkanin w zasadzie nie prasuję, wystarcza parowanie, jeśli jednak prasowanie jest konieczne to zawsze na lewej stronie i przez ściereczkę by nie przeświecić ubrań, w temperaturze jaką zaleca producent,
  • jeśli chcę pozbyć się zagnieceń, wystarcza mi prasowanie parowe,
  • w pralce każda rzecz jest na lewej stronie, ma zapięte zamki i guziki, zabezpiecza to odzież przed ocieraniem, mechaceniem i ewentualnym pozaciąganiem.

Tak, poliester to najmniej wymagająca ze wszystkich tkanin. Pamiętajmy, że zarówno tkaniny naturalne jak i syntetyczne są produkowane w różnych gatunkach. Nie każda wełna, bawełna czy jedwab są doskonałe, czy choćby dobre jak i nie każdy poliester jest zły i niskiej jakości.

Bawełna:

Bawełniane ubrania możesz prać zarówno w pralce, jak i ręcznie. Metka na ubraniu wskazuje jaką metodę wybrać. Bawełna to naturalny materiał, jest lekka i przewiewna, dzięki czemu pozwala skórze oddychać. Bardzo dobrze sprawdza się zarówno w lecie, a więc w okresie wzmożonego pocenia się, jak i zimą, kiedy potrzebujesz ciepła i komfortu.

Jak piorę moje bawełniane ubrania:

  • Białe koszule piorę w pralce w temperaturze 50-60 stopni, z reguły zalecenie na metce jest do 60 stopni, a kolorową bawełnę w temp do 40 stopni,
  • białe koszule zawsze piorę osobno, to pomaga zachować biel i uniknąć żółcenia czy szerzenia tkaniny,
  • wszystkie koszule, które maja dekoracje z kryształów, kamieni czy inne, piorę ręcznie, a brudniejsze miejsca jak choćby kołnierzyk po pudrze zapieram mydełkiem do prania,
  • płyn do prania dedykowany do białego i kolorów osobno,
  • plamy można namoczyć, zaprać, zastosować odplamiacz do kolorów lub białych tkanin,
  • pranie na normalnych obrotach z wirowaniem,
  • zaraz po wypraniu wyciągam pranie z pralki, lekko naciągam układam, składam i zostawiam na pół godziny, leżakuje poskładane,
  • nie używam suszarki, uważam że suszenie pogniecionych włókien to smierć dla tkanin,
  • do płukania dodaje bardzo niewielką ilość płynu zmiękczającego,
  • suszę rozwieszone najczęściej na wieszakach,
  • prasuje zgodnie z zaleceniem producenta,
  • jeśli chcę pozbyć się zagnieceń, wystarcza mi prasowanie parowe,
  • w pralce każda rzecz jest na lewej stronie, ma zapięte zamki i guziki, zabezpiecza to odzież przed ocieraniem, mechaceniem i ewentualnym pozaciąganiem.

Ubrania wykonane z tej tkaniny długo zachowują odpowiednią formę – bawełna nie mechaci się, nie rozciąga i nie traci gęstości, o ile oczywiście jest odpowiednio prana. Zawsze segreguję pranie kolorystycznie.

Bawełna może się obkurczyć nawet do 6%, jest to jej naturalne zachowanie dlatego dobrze jest wybierać ubrania raczej odrobinę większe niż mniejsze.